
Problemów z łańcuchem dostaw jest wiele i większość z nich od dłuższego czasu pozostaje nierozwiązana. Co gorsza nie widać żadnych oznak poprawy ani nadziei, że wkrótce będzie lepiej. Cierpią na tym dostawcy, dystrybutorzy i konsumenci. W tym wpisie analizujemy całą sytuację i zastanawiamy się, które spółki na tym zyskują, a które tracą.
Bałagan z dostawami zaczął się oczywiście od Covidu. Nie mamy żadnych odniesień do tej sytuacji w gospodarczej historii świata, więc problemy próbujemy rozwiązywać metodą prób i błędów. To zajmuje czas, a ewentualne porażki tylko pogarszają sprawę.
Najgorsze jest jednak to, że te problemy są bardziej trwałe i poważniejsze niż do tej pory sądzono. Nie ma jednego głównego powodu i nie wiadomo kiedy sytuacja się poprawi.
Transport
Jeśli chodzi o transport to w trakcie najgorszych pandemicznych momentów chińskie porty były zamknięte lub działały ze znacznie zmniejszoną efektywnością. Zaraz po tym doszło do wzmożonych zakupów – szoku popytowego, który wywarł ogromne obciążenia na statki, operacje portowe, kontenery w skali globalnej. Ceny kontenerów poszybowały w górę. Podwyżki wyniosły ponad 1000%. Wiele gałęzi handlu międzynarodowego znacznie zwolniło, a inne przestały być opłacalne.
Wyświetl ten post na Instagramie
Problem pojawia się też w kontekście zasobów ludzkich. Wielu pracowników branży transportowej ma trudności z powrotem do wcześniejszej pracy. Tutaj czynników jest sporo i są one bardzo zróżnicowane. Są to m.in. obawy związane z wirusem, dokonane już przebranżowienie, pomoce rządowe i zasiłki, które uniemożliwiają im powrót do pracy.
Energia
Kolejna kwestia to problemy energetyczne, z którymi boryka się aktualnie świat. Wiele Państw zdecydowało się przejść na ekologiczne rozwiązania w zakresie produkcji energii. Japonia czy Niemcy wyłączyły elektrownie jądrowe, Chiny zamknęły elektrownie węglowe. Popełniono jednak ogromny błąd, ponieważ nie upewniono się, że dysponują wystarczająco dużą mocą z alternatywnych źródeł. Pojawiły się niedobory energii, ale to najmniejszy problem. Znacznie większy to niedobory gazu ziemnego. Na początku pandemii zrezygnowano z produkcji i poszukiwania nowych złóż. Zdecydowano się wykorzystywać nadwyżki. Teraz, gdy doszło do znacznego ożywienia (którego oczywiście nie przewidział sektor energetyczny – coś, a’la „zima zaskoczyła drogowców”) na rynku nie ma dostatecznie dużo gazu. Już we wrześniu sygnalizowano te problemy, jednak nie wykonano żadnych znaczących kroków.
Energia jest niezbędna do produkcji wielu towarów i usług. Jej brak to kolejny zastój na globalnej linii produkcyjnej. Wielu producentów potrzebuje półproduktów do zakończenia produkcji. Nie mając ich, mogą iść do domu.
Brak towaru
Najgłośniejszy brak w półproduktach to chipy komputerowe. Zastój na tym rynku wziął się z wstrzymania produkcji w dwóch krajach, na których opieramy globalną produkcję tych komponentów – Tajwan i Korea Południowa. Przyczyna: pandemia i klęski żywiołowe. Natomiast później cały system legł w gruzach przez zaległości i jednoczesne gwałtowne zwiększenie popytu.
Skąd wziął się ten ogromny popyt?
Z oszczędności konsumentów w USA i Europie, którzy w 2020 roku nie mogli podróżować, nie mogli buszować po galeriach handlowych. Gdy w 2021 zdjęto restrykcje i zawiało generalnym optymizmem, konsumenci rzucili się na zakupy wydając więcej i szybciej niż do tej pory. Popyt jest ogromny. Po jednej stronie równania mamy więc WYSOKI POPYT, a po drugiej NISKĄ PODAŻ, spowodowaną przez opóźnienia w produkcji, opóźnienia w transporcie, wyższe koszty transportu, wyższe koszty energii i niedobory półproduktów. Takie połączenie napędza inflację.
Za jakiś czas wszystkie problemy na pewno zostaną rozwiązane, jednak ekonomiści nie są w stanie przewidzieć kiedy może do tego dojść.
Wpływ na rynki
Mnóstwo przedsiębiorstw będzie mieć problemy. Zapasy towarów kiedyś się skończą, co może spowodować wstrzymanie produkcji. Jednak nie wstrzyma to kosztów utrzymywania działalności, które mogą być przytłaczające. Bilans może się załamać. Część firm może potrzebować pomocy rządowej, inne zostaną przejęte przez konkurencję. Dla inwestora szczególnie ten ostatni punkt może być kluczowy. I to zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść. Spółki z większymi zapasami środków finansowych mogą iść na kosztowne zakupy, które w pierwszej chwili spowodują znaczne zmniejszenie tego zapasu i pogorszenie bilansu. To może zostać odczytane jako potencjalne problemy i doprowadzić od spadku kursu akcji. Z drugiej strony, nawet jeśli zakup będzie kosztowny, ale przemyślany to może przynieść spółce dodatkową korzyść w niedalekiej przyszłości.
Oczywistymi kandydatami do zysków z tytułu większych kosztów transportu są spółki spedycyjne i transportowe. Wśród najciekawszych wydają się być: Zim Integrated Shipping Services, XPO Logistics czy Danaos Corporation.
Ogromny popyt na półprzewodniki czy ogólnie chipy komputerowe to także ogromna szansa na zwiększone zyski dla ich największych producentów. Tym tematem zajmiemy się jednak kiedy indziej, ponieważ kilka miesięcy temu to one jako pierwsze wystrzeliły do góry. Trudniej jest ocenić czy zakup takiej spółki jest tym momencie dalej korzystną ofertą. Należy zaczekać na unormowanie się sytuacji oraz to jakie działania podejmie bezpośrednia konkurencja.
Ciężko przewidzieć jak będą toczyć się losy spółek kolejowych. Zarówno tych europejskich, jak i amerykańskich. Wiele z nich zaczęło mocno 2021 rok by pod koniec roku złapać zadyszkę. Być może to koniec dobrej passy tych spółek na najbliższe miesiące.
Problemy mogą pogłębiać się dla takich dużych graczy jak Fedex czy Nike. Dla tej drugiej sezon świąteczny był słabszy niż w poprzednich latach. Wynikało to głównie z problemów z brakiem pracowników.
Podsumowanie
Problemy mogą mieć też wszystkie spółki, które same nie wytwarzają sprzedawanych produktów w największym możliwym procencie, kupują półprodukty z drugiego końca świata lub tam mają swoje zakłady produkcyjne. W tym momencie analizę fundamentalną danej spółki należy zaczynać od zrozumienia jak duże problemy może mieć ze względu na globalne kłopoty z łańcuchem dostaw. Na koniec zostawiam Was z krótkim video od Bloomberg Opinion o tym ile dochodu wypracowały spółki branży kontenerowo-spedycyjnej.
Wyświetl ten post na Instagramie
Informacje zawarte w tym artykule są przeznaczone wyłącznie do celów edukacyjnych. Nie jest to porada inwestycyjna. Zachęcamy do przeprowadzania analiz samemu oraz weryfikowania informacji zawartych w rozmaitych artykułach dotyczących giełdy, akcji i spółek.